wtorek, 20 listopada 2018

Sing for the moment...

Star Wars.
Kilka osób pytało moi już wcześniej, co chciałbym otrzymać na zbliżające się w tym tygodniu kolejne urodziny (sic!). Amasja zagadnęła, że może upiekłaby jakiś tort, ale ja nie mogę niestety zbytnio się objadać, bo i tak za dobrze wyglądam (diet, yes!), a ponadto z okrągłego zrobiłbym się co najmniej kwadratowy, haha:)

Muszę chyba napisać do Elon'a Musk'a, żeby za rok któraś z jego firm zajmujących się planowanym w przyszłości podbojem kosmosu podjęła się stworzenia, specjalnie dla mnie, prototypu i wyprodukowania gotowego egzemplarza Death Star, czyli Gwiazdy Śmierci. Wiem stąd, że jednak to niemożliwe, gdyż nie posiadam wystarczającej ilości materiałów oraz gotówki, lecz skoro już zostałem poproszony o odpowiedź na zwykłe pytanie, co sprawiłoby mi frajdę na ten/ów (podobno) najbardziej wspaniały dzień w całym roku...
foto: demotywatory.pl
A powyższy obrazek to moja odpowiedź dla różnych "pytaczy", czemu nie chce mi się tutaj siedzieć i skreślić od biedy parę słówek. W sieci nie można pisać wszystkiego, co czasami aż woła o podkreślenie czy też napiętnowanie albo cokolwiek innego. Cenzura jest wszędzie (chociaż oficjalna wersja to jej brak), a brygada S.W.A.T. pali się do roboty jak nikt w naszym kraju i tylko czeka na podanie danych delikwenta. Nieraz trzeba zacisnąć zęby tudzież przemilczeć, choćby to były najbardziej denerwujące słowa, które się usłyszy. Odkładam więc mikrofon i... do usłyszenia za jakiś czas.