Snoring...
...obudziłem się tylko dlatego, że moja mama i brat kopali mnie po wystających nogach z łóżka. Pomyślałem sobie wtedy: gdzie jest "mój" specjalny pająk? Tak, właśnie akurat wtedy potrzebowałem tego typu owada. Ale nie takiego zwykłego tylko radioaktywnego, nafaszerowanego jakimś uranem lub plutonem. Dlaczego? Chciałbym, aby mnie ukąsił - otrzymać pewną super moc niczym Hulk i roznieść coś w pył, to byłoby coś. Później jednak doszło do mnie, że to nie sen i trzeba znów wstać do codziennych obowiązków...
Wk...wia mnie ostatnio to, że oni ciągle czepiają się mnie o cokolwiek, a najbardziej o tytułowe chrapanie - matkę to jeszcze jestem w stanie zrozumieć, gdyż PMS albo okres może się trafić, ale żeby jeden facet drugiemu pod górę robił to nie znam tej melodii. Zawczasu nawet kupili mi w pobliskiej aptece pewien preparat, który stosuje się jako aerozol do psikania w kichawę. Ja tego świństwa nie chcę brać, bo 1. wysusza śluzówkę nosa, a po 2. jeszcze nigdy nikt na głowę (czytaj: zmusił do czegoś) mi nie wlazł i lepiej niech tak zostanie.
|
foto: demotywatory.pl |
Ja nie rozumiem: bracki zawsze miał lepiej (vide: wpis z 29.12 2018 r.), pod nos wszystko podstawione, ale jak co nie halo, to wtedy wielka krzywda i pretensje. Normalnie bezstresowo wychowywany jak teraźniejsza gawiedź. To jest kolejna rzecz, która mnie denerwuje. Niedługo szlag mnie trafi i krew z żółcią od środka zaleje - przywitam się ze stołem operacyjnym w szpitalu, a dalej będziecie mogli przeczytać mój nekrolog w gazecie czy internecie. Jak naprawdę się wk...ię to chyba sąsiedzi policję będą musieli wezwać, bo bez bójki się nie obejdzie, a ja wyląduję w pokoju hotelowym xxx PLN/doba.
Tyle mam do powiedzenia dzisiaj. Znowu nie zasnę (w celu niechrapania) i będę główkować, skąd wziąć małego twórcę naturalnych antybiotyków? Bo ja wiem, że on tam gdzieś jest i czeka na mnie, ale nie mam kasy na bilet do Los Angeles, więc... sorry, taki mamy klimat, a męczyć dalej się muszę, ehh...life is brutal...
nic nie poradzę na Twoje chrapanie, ale więcej dystansu do świata zalecam... trudne ale wykonalne:)
OdpowiedzUsuńHmmm...a jeżeli ktoś lubi kogoś nawet z tym chrapaniem...
OdpowiedzUsuńWdech i wydech i tak kilka razy :) A co do chrapania - może lekarz? Tak z troski mówię, bo z tego, co gdzieś słyszałam, to nie do końca zdrowe jest, więc może i na dobre by Ci wyszła porada specjalisty?
OdpowiedzUsuńHola Amigo! No hay problema! Niech sobie kupią stopery do uszu, a Tobie pozwolą chrapać do woli:-)
OdpowiedzUsuńTe saludo cordial y hasta la proxima!
Melduję się, że jestem :) Ale rzadko, i w kratkę, czyli jak na mnie - standardowo. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńBuenas Amigo, que tal?! Zwarty i gotowy na tłusty czwartek? Trzeba dużo pączków zjeść bo ponoć im więcej się ich zje, tym więcej ma się szczęścia:-) A jeśli nie to przynajmniej pójdzie w boczki, a ci co więcej w nich mają też podobno są szczęśliwsi. Muszę sprawdzić bo ostatnio trochę mnie ubyło i słyszę, że jestem nie do zniesienia;-) Myślę jednak, że to nie przez ubytek wagi ani nie nieszczęśliwość ale pogodę... Jak myślisz? Będzie już wiosna?
OdpowiedzUsuńMucha suerte, Amigo! Te saludo y... hasta la vista:-)
No jak ja Ciebie dobrze rozumiem z tym chrapaniem.. Mi się też od czasu do czasu zdarza chrapać. I są 2 opcje - albo jak się najem porządnie, albo jak alkohol rozniósł się już po całym organizmie, i powalił go na łoże tudzież inne miejsce, gdzie kości można rzucić w celu odpoczynku. Stopery to dość spoko opcja, tylko wiesz mi, te z apteki za około 10 zł są... dość dyskusyjnej jakości. Niestety dobre stopery to dość spory wydatek, a i tak nie wszyscy je będą chcieli nosić.
OdpowiedzUsuńA co wychowania młodzieży.. mam mieszane uczucia co do wychowywania bezstresowego, ale mam również zastrzeżenia do wychowywania kiedy dostawało się po tyłku, zamiast normalnie wytłumaczyć co i jak.
Nie mniej jednak - dużo spokoju życzę :-) Pozdrawiam!
Hola mi Amigo! Wpadłam zobaczyć co u Cię i czy wiosna nie daje Ci się we znaki;-) U mnie wiatry przegoniły ją precz razem ze smogiem i tyle. A w związku z pewnym świętem widziałam dziś 'na mieście' mnóstwo zielonych ludzików:-) i pewnie wieczorem dobrego piwka sobie nie odmówię:-) Przyłączysz się?
OdpowiedzUsuńCuida te! Te saludo Amigo!
Jest powód do radości- tenemos la primavera, Amigo! Mam nadzieję, że przywitałeś ją godnie. Ja niestety nie, rozbolało mnie kolanko, wylądowałam u ortopedy, a on z wielkiej strzykawy przez wielką igłę coś mi w nie wcisnął. Ale...co ja Ci tu za horrory... Wiosna jest! Hehe, musiałam się wyżalić i padło na Cię:-) Wybaczysz?
OdpowiedzUsuńMeczyk oglądałam-jakże by inaczej! Messi był w gazie, gole przecudnej urody. To chyba dlatego, że zgolił brodę:-D Nareszcie! Aż piwo lepiej smakowało.
Mucha suerte y amor en la primavera! Te saludo!
Hola Amigo en el nuevo mes! Upłynęło już trochę czasu więc faraon pewnie już Cię opuścił i nie musisz trzymać się blisko tronu i możesz pozwolić sobie na spacery brzegiem morza...;-)
OdpowiedzUsuńMeczyki oglądam z różnym zainteresowaniem, czasem przełączam na inny kanał. Np. wczoraj Barca zawaliła i o mało nie przegrała, gdyby nie Messi to byłoby słabo...
Kolanko dziękuje za słowa otuchy. Od razu czuje się lepiej:-)
Widzisz Amigo... Wyjeżdżam i zostawiam swój kram bez opieki więc rzuć proszę na niego czasem okiem czy wszystko gra i czy ktoś go nie zaanektował;-)
Te saludo, Amigo! Muchas suerte para todo el mes de abril y nos vemos!