sobota, 27 kwietnia 2019

Absurd of the clerks...

Paranoja.
Każdy na pewno spotkał się z wieloma sytuacjami, gdy chcąc coś załatwić w jakimkolwiek urzędzie należy przestać myśleć logicznie, czyli samodzielnie, a jednocześnie przestawić się na tryb młyna, który wolno miele i trawi zboże, jakie mu się tam do środka wrzuci.

Mnie dosięgła ta powinność niedawno, ponieważ potrzebowałem akt zgonu mojego ojca (kto chciałby dowiedzieć się więcej o co kaman zapraszam tutaj). Dlaczego? Ano zastanówmy się, czy jest na świecie jeleń lub łania, pragnące spłacać cudze, obce długi? Albo jechać z jednego miasta do drugiego pół dnia po kawałek zbędnego i nikomu niepotrzebnego papieru? Mniemam, że pytania retoryczne.

Usiadłem zatem do komputera i pierwszy zonk po kilkunastu minutach: należy sobie stworzyć konto, aby móc "rozmawiać" z daną instytucją, np. w portalu obywatel.gov.pl (tzw. profil zaufany PZ - do podpisywania dokumentów certyfikatem bezpieczeństwa czy też niejawności). Najprościej wykonać tę operację przez bank (wiarygodny dostawca danych o użytkownikach), toteż poszło szybko.
foto: demotywatory.pl
Ok, zalogowałem się według procedury na wspomnianej wyżej stronie, wlazłem do panelu klienta, nagle po kilku kliknięciach myszą znowu się wk...łem, gdyż podczas wpisywania danych do odpowiedniego formularza nie mogłem wybrać z rozwijalnej listy czegoś tam, a było potrzebne, bo pole oznaczone, notabene, czerwoną gwiazdką, tzn. obowiązkowo wypełnić. Wykminiłem prędko czego ten durny system potrzebuje - otóż w drugiej karcie ponownie odpaliłem PZ i obczaiłem co nie trybi, lecz tym razem bez zamykania - na wszelki wypadek.

Dobra, myślę sobie, prostota i łatwizna, teraz pójdzie już z górki - dajesz wszystko na tacy, wysyłasz, a urzędnik po drugiej stronie łącza odpisuje tudzież załatwia dla Ciebie sprawę. Nic podobnego - zapomniałem, że nie ma nic za darmo, więc opłata zdeczko stuknie po kieszeni. Następne utrudnienie za pasem czekało w postaci zacofania teleinformatycznego - niestety niektóre instytucje nie chcą lub uznają zero musu współpracy z KIR (Krajowa Izba Rozliczeniowa). Ten punkt powinien być na początku, czyli zanim petent rozpocznie cokolwiek robić, prawda.

Obecnie sytuacja wygląda następująco:
  • najpierw muszę znaleźć w sieci dane tego urzędu, co mam wysłać tam swoje pismo,
  • dalej: na blankiecie przelewu pobranym z poczty wypełnić go zgodnie z wytycznymi i opłacić,
  • przynieść z powrotem do domu z jednoczesnym zarzuceniem na skaner dowodu wniesionej taksy,
  • wleźć jeszcze raz na ten serwis, gdzie się załatwia sprawy z instytucjami i wkleić jako załącznik ten skan.
Szkoda gadać, prędzej chyba dojechałbym do Wejherowa samodzielnie i bez konieczności siedzenia przy komputerze. Miało być super, a wyszło jak zawsze. Ehh, Polska właśnie...

15 komentarzy:

  1. Użeranie się z urzędami wymaga niestety stalowym nerwów i odpornego zdrowia psychicznego. Mam nadzieję, że w końcu udało się załatwić, co trzeba.

    Przeczytałam też notkę "powiązaną", która wcześniej jakoś mi umknęła (pewnie przez moją obecność w kratkę tutaj). Współczuję Ci takiego dzieciństwa, ale cieszę się, że udało Ci się zebrać w sobie i wyrwać z takiego bagna. To wymaga nie lada siły i odwagi, a patrzeć w tył na pewno nie jest łatwo.

    Przesyłam dużo ciepła i uśmiechu. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  2. Z urzędami nie ma lekko! Wszystko staramy się załatwiać osobiście.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hola mi Amigo! Come estas? Niemądre pytanie bo przecież po przeczytaniu notki wiem co i jak.
    Pewnie myślałeś, że zapomniałam o Tobie;-) Nic z tego:-)
    Nie cierpię załatwiać spraw urzędowych. I chyba nie znam nikogo, kto by to lubił. Jak do tej pory zawsze robię to osobiście ale... Jeśli okaże się, że mam coś załatwić na drugim końcu PL to skorzystam z via net. A dzięki temu, że już przetarłeś szlaki wiem co i jak i może nie dostanę wrzodów dwunastnicy;-) Mam nadzieję, że koniec końców załatwiłeś to, co chciałeś.
    Que tengas un buen fin de semana! Te saludo cordial!

    OdpowiedzUsuń
  4. Buneas Amigo, que tal! Cieplej się w końcu zrobiło i nareszcie mogę sypiać bez skarpetek;-) Nie chcę Ci nic sugerować ale... smocze drzewo mogłeś widzieć u mnie bo pisałam kiedyś o nim gdy było 3,5 roku młodsze:-) A niedługo znowu będzie okazja do spotkania ze smokiem bo mam zamiar zrobić powtórkę z rozrywki- jakoś pisanie opornie mi idzie i wspieram się odcinaniem kuponów:-)
    Na barraquito wpadaj kiedy tylko chcesz.
    Cuida te mucho, Amigo! Te saludo!

    OdpowiedzUsuń
  5. witaj w administracyjnym "raju" :) Z góry zakładam od jakiegoś czasu, że jeśli coś urzędowego mogę załatwić online, to lepiej ruszyć rewers, bo stracę na to ichne "online" więcej czasu i pieniędzy niż to wszystko warte, a tak na zaś wszelkiego rodzaju akty USC z całego naszego kraju, możesz pobrać w byle jakim USC, wypełniając wniosek. To urzędnik jest wtedy obowiązany buszować w systemie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hola Amigo! Come andas? Wykrakałeś z tą pogodą i znowu musiałam wskoczyć w skarpetki usilnie wierząc, że to już ostatni raz w tym sezonie:-) Wyglądam w nich ładnie bo...ładnemu we wszystkim ładnie. Jakoś ostatnio nikt mnie nie komplementuje więc sama się muszę:-)
    Woda w morzu pewnie jeszcze brrr ale mahoń chyba można już złapać. Sprawdzałeś?
    Que tengas una buena semana nueva! Te abrazo:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hombre! Que tal mi Amigo? Muchas gracias por los deseos hermosos, a przede wszystkim za pamięć:-) W tempie ekspresowym posyłam Ci butlę cavy żebyś jeszcze przed snem zdążył ją opróżnić:-) Nie pochwalę się ile lat mi stuknęło;-) i nie wiem czy wypada chwalić się co dostałam w prezencie ale myślę, że nie trudno będzie Ci zgadnąć;-)
    Muchas gracias una vez mas, te deseo una buena semana, te abrazo y besos!

    OdpowiedzUsuń
  8. Hola Amigo! Adivina quien regreso? Si, soy yo:-) Que tal Amigo? Hache muy calor, verdad? Bardziej niż tam skąd wróciłam.
    Te saludo cordial:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hola Luca! Que pasa? Słyszałam, że jakaś impreza trwa w Twoim mieście. No i że morze zakwitło:-) O ile pierwszy news jest ok, to ten drugi nie bardzo no bo co robić latem nad morzem jak kąpać się nie da? Muy mal. U mnie gorąco jak w piekle-a to podobno drugi Watykan;-)-deszczu brak, dobrze że lody na Starowiślnej są wciąż buonissimo:-)
    Saludo cordial y cuida te mucho.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hola mi amigo! Quanto tiempo!? Como estas? Zobacz co się stało...Jesień nas zastała. Pewnie zebrałeś już z plaży swój parawan i schowałeś na przyszły sezon:-) Trzeba grube skarpety i rękawiczki włożyć- przynajmniej ja bo zmarzluch ze mnie okropny. Zanim jednak śniegi nas zasypią i zaskoczą drogowców wpadnij do mnie na coś słodkiego;-) Taka imprezka przedwyjazdowa.
    Cuida te! Saludo i abrazo:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Buenas Amigo! Que tal? Mam tu kilka butelek niezłych trunków ale nie wiem, którą otworzyć... I czy już czy nie, a nie chciałabym pić sama? Czy to już ten dzień? Tortu Ci nie proponuję ale może jakieś pląsy? Taką okazję mus opląsać, a ja mam na nogach odpowiednie pantofelki;-) To jak? Kiedy imprezujemy?
    Te saludo y abrazo:-)

    OdpowiedzUsuń
  12. ¡Cumpleaños feliz mi querido Amigo!
    ¡Todo lo mejor! Felicidad, amor y dinero:-) Besos y te abrazo:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bienvenido al Ano Nuevo, Amigo! Que tal? Wiem, że ten nowy rok już trochę się zestarzał ale na dobre życzenia zawsze jest odpowiednia pora. Zatem wszystkiego najlepszego i wszelkiej pomyślności w tym 2020 roku:-) Te abrazo!

    OdpowiedzUsuń
  14. Widzisz mi amigo caro... Czasem życie funduje takie niespodzianki i napędza nam strachu. Ale wszystko dobre, co dobrze się kończy:-)
    Nowy rok coraz bardziej się starzeje, 'blue monday' już za nami więc teraz będzie już tylko lepiej, prawda? Chciałabym trochę śniegu i mrozu ale... Myślisz, że jest jakaś szansa na zimę tej zimy?
    Te saludo, Amigo! Trzymam Cię za słowo i czekam na notkę;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. ¡Hola Luca, mi amigo caro! ¿Come estas?
    Wpadłam z pretensjami, że nie dajesz znaku życia, a i obiecanej notki ni chuchu... Ale czas jest jaki jest więc Ci daruję i zapytam jak zdrówko? Nieciekawie jest, a pewnie będzie jeszcze gorzej. Ale złego diabli nie biorą, prawda? Przetrzymamy to:-) Zasiedzimy tego wirusa na amen i będzie przepięknie i normalnie.
    Cuida te mucho! Zdrowia i pogody ducha na ten ch...wy czas;-)

    OdpowiedzUsuń