czwartek, 26 marca 2020

Is there anybody out there?


Dawno mnie tu nie było. Musiałem wykonać bardzo dużo przemyśleń, zarówno tych małych, błahych jak również głębszych i większych, czyli po prostu się zastanowić nad różnymi rzeczami– głowa o dziwo nie rozbolała od takiego wysiłku według znanego powiedzonka.

Kiedyś Grzegorz Skawiński w pewnym wywiadzie przyznał, że zanim odświeżył Kombii grając w O.N.A. w ogóle nic nie śpiewał a tylko grał toteż struny głosowe mogły naturalnie zapomnieć o innej formie wydobywania dźwięków z człowieka (musiał ponownie nastroić conieco), lecz na całe szczęście nic takiego się nie stało. Ja również na jakiś czas straciłem jakby osobisty mikrofon, ale to raczej z powodu własnego lenistwa.


foto: demotywatory.pl

Właściwie nie wiem o czym by tu dalej pisać, bo obecnie zewsząd bombardowany jestem wiadomościami nt. koronawirusa (ok, wszyscy znajduja się, mniej lub bardziej, w całym tym armageddonie informacyjnym), zatem zadam tylko tytułowe pytanie: czy tam po drugiej stronie jest ktoś słyszący mnie wyraźnie? Może wybrałem sobie niezbyt dobry moment na powrót do pisania, ale skoro miałem już kilka pytań, no i oczywiście obiecałem.

Ze względu na globalną pandemię przymusowo nie zmieniam miejscówki i stosuję się do haseł typu #zostańwdomu #kwarantanna #pomagajmysobie, chociaż pogoda za oknem i słupek rtęci w termometrze normalnie denerwują mnie aż miło. Zajęcie nowe mam: nie nudzi mi słuchanie po raz n-ty kawałków z lat 80., 90. i 2000. Powód? Wtedy masa rzeczy była tam gdzie powinna, tj. na swoim miejscu, a nie jak teraz tzn. niczym puzzle nie dające się ułożyć w żaden sposób.

W każdym razie pożyczam wszystkim dużo zdrowia i przypominam, że potrzebujemy zabić wiadome odmiany drobnoustrojów czy innych zarazków, a nie całą planetę, więc przekaz z drugiego linku ciągle pozostaje aktualny. Keep calm & stay safe!!! 

www.youtube.com/#IsThere
www.youtube.com/#PrydzVsFloyd


6 komentarzy:

  1. Cześć po raz pierwszy! Jeszcze się nie znamy, a już na starcie mamy ze sobą coś wspólnego - powrót. Miło jest wracać. Okazuje się, że to jest jak z jazdą na rowerze - nie zapomina się mówić nic a nic, może czasem tylko wprawa jest mniejsza. Ale wszystko jest do zrobienia.

    Ja jeszcze na początku odczuwałam jakąś dziwną powinność, ażeby sprawdzać aktualne informacje na temat Sam Wiesz Kogo, natomiast teraz porzuciłam to cholerstwo i zajmuje się innymi rzeczami.

    Trzymaj się zdrowo również!
    Inka

    OdpowiedzUsuń
  2. ¡Si,si!Te escucho (i nie tylko ja) amigo caro. Witaj po przerwie. Ok. Jesteś usprawiedliwiony bo rzeczywiście byłeś zarobiony;-)
    I ja siedzę w domu, pracuję zdalnie co marniutko mi wychodzi. Zdradzę Ci, że dom to nie jest dobre miejsce do pracy.
    Sytuacja jaka jest, dobrze wiesz. Trzymaj się zatem zdrowo, nie trać pogody ducha i dobrego humoru.
    ¡Saludo cordial!

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzisz, Amigo. To mamy coś wspólnego. Mnie ten wirus już wkurza na maksa! Zniewolił nas i pokrzyżował wszystkie plany... Niech ta mierda trzyma się ode mnie-i Ciebie- z daleka bo... bo... nie wiem co zrobię. Ciepło się robi, słońce przygrzewa, a tu w domu trzeba siedzieć. Masakra!
    Do pracy w domu oddelegowałam się sama. I jak już wiesz, to był zły pomysł bo zaczynam popadać w pracoholizm! Ja, która uważa, że robota to głupota;-) Teraz jak zacznę to nie wiem kiedy skończyć i zdarza się, że łapie mnie północ. A z firmy wychodziłam, wracałam do domciu i miałam wszystko gdzieś:-)
    Trzymaj się zdrowo caro Amigo! Pozdrawiam z Sofa del Mar y te abrazo fuerte:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie ma dobrego momentu na pisanie :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami warto dać sobie moment na przemyślenia i wrócić z lżejszą głową.
    Melduję się, że jestem!
    I fajnie, że wróciłeś :) Mam nadzieję, że na dłużej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podrzuciłeś świetny pomysł, Amigo:-) Umiem zrobić niezły ferment to i z bimbrem sobie poradzę:-) Ty coś upichcisz bo już wiem, że umiesz i zrobimy sobie imprezę. Zalecaną odległość utrzymany więc kary nie będzie.
    A teraz pytam czy baba wielkanocna już upieczona? I pożyczam Ci, Señor Luca zdrowych i pysznych Świąt. I mokrego Dyngusa żeby tradycji stało się za dość. I na przekór sytuacji nie trać pogody ducha i dobrego humoru:-)
    Cuida te mucho! Besos:-)

    OdpowiedzUsuń