wtorek, 15 września 2015

I'm like Al...

Al Bundy.

Gdyby nie kilka istotnych rzeczy jak np. żona dzieci, praca,itp., to ja jestem podobny do niego w 100%, tzn. jeśli chodzi o bohatera serialu. Postać grana przez Ed'a O'Neilla jest tak bardzo naturalna i zrozumiała dla każdego, że wiedzą to po prostu chyba wszyscy, czego się zresztą można by spodziewać. Nie znam nikogo, kto twierdziłby inaczej. Czy ja utożsamiam się wręcz z tym kolesiem? Oczywiście, dlaczego miałbym niby zaprzeczać. Więcej cennych informacji znajdziecie tutaj.
Tajemnica to żadna, bo sam też jestem takim życiowym nieudacznikiem. Gdy ktoś mówi, że sprawa ma się zupełnie odwrotnie, wówczas jedynie uśmiecham się,ponieważ zmiany żadnej i tak nie oczekuję, skoro do tej pory (a mam już na karku trochę latek) nic pozytywnego nie zadziało się. Teraz możecie mnie już zastrzelić i będzie załatwione, naprawdę.


Co z tego, że każdy chciałby się kształcić, albowiem należy się liczyć z możliwością zablokowania ze strony osób trzecich. W moim przypadku niestety tak było, więc obecnie kiedy ktoś pyta mnie na interview (bo wciąż na bezrobociu) o nieskończone studia, wtedy zwykle odpowiadam zgodnie z prawdą, czyli: przyczyna tkwiła w braku funduszy finansowych. A czemu o tym wspominam? Przypomniała mi się ta oto scena, wypisz wymaluj adekwatna:


Nie wiem, co nastąpi w najbliższej przyszłości. Posiadając taką informację spróbowałbym przekuć swoje własne niepowodzenia w coś lepszego niż było, choćby i bez powodzenia. Ok, wystarczy takiego mdłego gadania. Czas się przygotować do nadchodzącej wielkimi krokami jesieni.
www.youtube.com/#MainThemeSong

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz