Niedługo
zwierzęta te zaczną swój okres przygotowawczy; wszak niby pracują
tylko albo zaledwie aż 1 noc w całym roku, to jednak trening czyni
mistrza jak ktoś kiedyś mądrze powiedział. Ja chyba też dołączę
do nich, bo tak: zarobek będzie wyjątkowy, trochę się człowiek
narobi po uszy, ale co tam; poza tym życie w Finlandii poznałbym od
podszewki, ponieważ nigdy tam jeszcze nie byłem niestety, a podobno
mają swoje różne specjały do spróbowania (czy aby na sucho?
Hahaha, nigdy w życiu).
Kraj
ojczysty niewiele ma do zaoferowania ludziom takim niczym piszący do
Was ludzik. Ostatnio znowu przekonałem się, że nawet urzędnikowi,
który notabene niejako jest opłacany z pieniędzy podatników,
czyli m.in. moich poniekąd też, trudno jest ruszyć swoje 4 literki
zza biureczka i pogadać z typowym bezrobotnym, choćby w korytarzu
budynku, w którym owa instytucja się znajduje. Zgadza się, właśnie
w ten sposób uczyniła pracownica urzędu.
Wcześniej,
tj. podczas wizyty w październiku, otrzymałem tam magiczny papierek,
co ma na samej górze wydrukowane literki w kształt napisu
„Skierowanie”. Akurat ten druk nic złego w dalszym ciągu nie
oznacza (ten drugi, gorszy formularz nazywa się „Wykreślenie i
utrata statusu bezrobotnego na X dni”), lecz bywa bardzo
wkurzający. Człowiek wtedy musi uganiać oraz użerać niekiedy z
(być może) potencjalnym i dziwnym pracodawcą lub jego
przedstawicielem (jeleniem nie chcę zostać, przykro mi, zły adres
tudzież bajka); oczywiście nie należy taka sytuacja do
najłatwiejszych czy lubianych przez nikogo.
Dostałem
więc tego typu blankiet i skontaktowałem się z dawcą (nie mylić
z tymi, którzy oddają narządy i organy własne do np.
przeszczepów) feralnego ogłoszenia. Okazało się, że firma ta ma
swoje biuro w prywatnym szczecińskim domu na nowo wybudowanym
osiedlu u 1 ze wspólników. Dogadałem szczegóły i pytam, kiedy
ten gość przyjedzie do Gdańska, żeby skontrolować swoich
pracowników (zapomniałem z wrażenia napisać, iż anons był w
sprawie przyjęcia do pracy jako telemonter światłowodów).
Rozumiem,
że przedsiębiorstwo na dorobku i nie mają tutaj żadnego raczej
nie inaczej biura otwartego, więc wypadałoby właściwie spotkać
się w jakiejś restauracji czy czymś podobnym, a ten facet
mianowicie... przyjechał na umówiony termin. czyli 29.10.2015 r. oraz miejsce starym
Peugeot Boxer rocznik nieznany i w nim przeprowadzona została tzw.
rozmowa kwalifikacyjna.
Nie przebrnąłem do 2. etapu rekrutacji, ponieważ nie posiadam driving licence cat.B i uprawnień spawalniczych. Paranoja normalnie, żeby nie powiedzieć skandal. Później ktoś czuje się źle i denerwuje, że każdy go olewa, lekceważy, brak szacunku, itd. Bezczelność nie zna granic. Tylko gdy ja zacznę tak robić, wtedy sam sobie wyrządzę krzywdę, bo nadal pozostanę bez zatrudnienia. Jak się cenić, to na maxa.
Nie przebrnąłem do 2. etapu rekrutacji, ponieważ nie posiadam driving licence cat.B i uprawnień spawalniczych. Paranoja normalnie, żeby nie powiedzieć skandal. Później ktoś czuje się źle i denerwuje, że każdy go olewa, lekceważy, brak szacunku, itd. Bezczelność nie zna granic. Tylko gdy ja zacznę tak robić, wtedy sam sobie wyrządzę krzywdę, bo nadal pozostanę bez zatrudnienia. Jak się cenić, to na maxa.
Niezła
parodia, co? Na razie póki list z kolejnym zaproszeniem o
stawiennictwo w PUP daleko ode mnie, tzn. mam spokój. Obsunąłem i
zrąbałem odpowiednio (czytaj: powiedziałem głośno, co myślę o
ich formach pomocy –thanks
a lot...4 nothing) wspomnianą wyżej urzędniczkę, toteż pewnie mój postulat o nie przekazywaniu mi
głupich propozycji spełznie again
na
niczym. Przynajmniej nieco się wyluzowałem, gdy poleciał jad
języka oraz żółć z wątroby.
no coś o tym wiem... najgorsze jest to, że tyczy to wszystkich urzędów i instytucji publicznych, prywatnych itp., itd. brak szacunku, spychologia, ech Panie, szkoda słów... 16go jadę na odstrzał do PUP, może nie przypłacę tego zdrowiem psychicznym...
OdpowiedzUsuńKurde, jak czytam o tych wszystkich "przygodach" urzędowych, to nóż mi się w kieszeni otwiera. Wygląda na to, że mam niezłego farta, że te wizyty są wciąż przede mną... I jeszcze rozmowa kwalifikacyjna w aucie. Czizas. Masakra jakaś... Współczuję.
OdpowiedzUsuńBo tam tylko chodzi o to, żeby tabelki, słupki, statystyki ładnie wyglądały i raporty wpisywały się w określone ramy. a taki człowieczek? czego może chcieć? jak w ogóle może mieć jakieś oczekiwania? UP jest clear w swoim mniemaniu chociaż całkowicie niekompetentny. propozycję wysłał? wysłał. a, że o dupę rozbić to już insza inszość.cóż...pozostaje nam tylko kochać ten kraj za lasy zielone, górki i pagórki...
OdpowiedzUsuńBe strong!