sobota, 23 stycznia 2016

Party!!!

W tym roku trwa rzeczywiście bardzo krótko, jak zwykle zresztą. Kto może, ten powinien skorzystać czym prędzej, zanim się skończy. Tak naprawdę to dla mnie istnieje przez cały czas, bo muzyka nie gra tylko wtedy, gdy śpię. Czasami jednak zapomnę wyłączyć odtwarzacz i wtedy działa on przez całą noc, zatem później rano muszę go znowu podłączyć do elektryczności, żeby do pełna naładować.

Ja jestem już niezmiernie stary, ponieważ niczym pozostali fajni faceci, wyginąłem dawno temu, a dokładniej to gdzieś tak około 1410 r, czyli podczas bitwy pod Grunwaldem. Pozostały mi ze względu na ten fakt tylko zaledwie 2 rzeczy, mianowicie: kanapa i kanapki, o czym wspominałem już kiedyś wcześniej. Polecam zatem zabawę do białego rana wszystkim, kto czuje się na siłach tudzież da radę wytrzymać w ogóle. Młodości (raczej chyba znany napój energetyzujący, słodzony niesamowitą ilością cukru), dodaj nam skrzydeł!

Imprezy kojarzą się przeważnie z różnymi rzeczami. Tradycyjnie oprócz muzyki, tańczących ludzi oraz jakiegoś miejsca, gdzie można urządzić takiego typu spore wydarzenie potrzebne są dodatki. Osobiście zawsze wówczas przypomina mi się stara dobra kula i kolorofon – podejrzewam, że bez tego nie mogła się obejść żadna porządna prywatka. W chwili obecnej zastąpione zostały na rzecz laserów, wizualizacji, itp. Nowoczesność wygrywa.

Ogłaszam więc czerwony alarm dla relaksu, wyluzowania się, całkowitego odlotu, itd., lecz bez żadnych trujących używek. Ale żeby nie być gołosłownym zapytam na wszelki wypadek: czy ktoś chciałby pobawić się w kosmosie? Kto powiedział, że tam jest nudno? Zapraszam gdziekolwiek; obojętnie czy na Ziemi albo lepiej może zróbmy odwiedziny przestrzeni międzyplanetarnej! Lecimy!

12 komentarzy:

  1. o! nawet znam dwa kawałki! ;) i nawet palec w kapciuszku mi nerwowo podskakuje, znaczy że działa... a z tym Grunwaldem to kolega nie przesadza, bo się okaże, że jeszcze starsze dinozaury przy tych rytmach w kosmos lecą i będzie koledze łyso;)

    OdpowiedzUsuń
  2. hurra lece z Toba w ten kosmos , podoba mi sie taka perspektywa
    fajna,optymistyczna notka na niedziele,dzieki za usmiech
    pozdrawiam cieplo ulka

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja już wolę tę kanapę i kanapki, od imprezowania :) Chyba też jestem stara, a co.

    OdpowiedzUsuń
  4. no, psze Pana...to ja się martwię bo Cię ani widu, ani słychu, a Ty szlajesz na kosmicznym karnawałowym party:) jasne, że się przyłączam, takiej okazji nie przepuszczę, od zawsze twierdzę, że kosmos to dla mnie wymarzone miejsce i apeluję do wszystkich: laissez-moi danser!-chociaż ze mnie to dopiero dinozaur:) do tańca- wiadomo- potrzebna energia. a od tzw.energy drinków lepsze...kakao z piankami:) częstuję więc kubkiem rzeczonego napitku i pożyczam poplątania nóg w tańcu i w ogóle udanego tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. wiele madrosci w tych Twoich glosnych rozwazaniach
    tymbardziej jak pisarczyk marny amator,taki jak ja
    pozdrawiam pieknie i milego poniedzialku zycze ulka

    OdpowiedzUsuń
  6. ciesze sie ,ze tak postrzegasz kobiety
    hm ,tylko ,ze tak naprawde ta bajka ,nie jest tak do konca moja osobista ,w tej kryje sie tylko male ziarnko prawdy,zreszta jak w kazdej bajce, nie przecze mialam gorszy dzien ,pod taka wlasnie kolderka musialam inne mysli odreagowac
    pozdrawiam cieplo ulka

    OdpowiedzUsuń
  7. hm,jezeli chodzi akurat o to moje jajko ,to jest ono ode mnie po stokroc madrzejsze,w wieku 18 lat wie czego chce od zycia i konsekwentnie do tego dazy,ja pozostaje zawieszona w przestrzeni do dzisij
    pozdrawiam cieplo ulka

    OdpowiedzUsuń
  8. wiem , o czym mowisz,ten swiat zawieszony pomiedzy jawa ,a snem,dostepny u schylku zycia posiada dwa oblicza,jedna ciemna i dobrze wiem,jak potrafi byc tam zimno ,mysle,ze i ja kiedys rowniez stane po tej wlasnie stronie,niestety tak wyszlo,slowa ktore napisalam na swojej stronce chcialam dydykowac ,dla Kogos,ktory mam nadzieje ,zobaczy to drugie,jasniejsze oblicze...polecam www.wiatrslow.pl
    pozdrawiam cieplo ulka

    OdpowiedzUsuń
  9. oh merci:)wylądowałam bezpiecznie za to niezbyt miło bo środku pracowej zawieruchy ale ce n'est pas grave:) nikt nie obiecywał, że będzie lekko itd więc trza się wziąć do roboty:) poza tym gdzieś z Twoich stron wciąż dobiega mnie huk skolapsiałego własnie, a z takim mozołem budowanego mitu 'Amasji egoistki':))) cóż...stało się;) ciekawam czy wróciłeś już na ziemię czy nadal niczym Pan Kleks brylujesz w kosmosie? za niedługo tłusty czwartek, a wcześniej mardi gras trzeba więc na coś słodkiego się przygotować. pączków nie umiem ale co powiesz na muffinki?
    bonne journee et salut!

    OdpowiedzUsuń
  10. nie da sie ukryc ,ze jestem kobieta z krwi i kosci ,ech
    pozyjemy zobaczymy jak to bedzie
    niech moc bedzie z Toba ,pozdrawiam cieplo ulka

    OdpowiedzUsuń
  11. Więc tak się sprawy mają...mam nadzieję, że pewna część ciała nie ucierpiała przy tym twardym lądowaniu i nie daje Ci się teraz we znaki:) Zanm ludzików, którzy twierdzą, że ze słodyczy najlepsze są śledzie;) ale pamiętaj, że rybka lubi pływać nie tylko w morzu więc może zostaw ją sobie na inną okazję. tym bardziej, że słodkości zjedzone w tłusty czwartek-podobno- w boczki nie idą:)ja w to wierzę i wykorzystam na maksa:)
    Beaucoup de soleil et sourire pour tout le week-end:) A semaine prochaine!

    OdpowiedzUsuń