Świat.
Każdy ma swój, to normalne. Taka lokalna własna, ale ciasna społeczność, po której się ów człowiek porusza oraz lepiej dla środowiska zewnętrznego byłoby, gdyby zawsze występował w niej święty, niczym niezakłócony spokój dla ciała i duszy.
Najgorsze,
najtrudniejsze też, jest codzienne przechodzenie z jednego do
drugiego, zwanego również Matrixem, tym co za oknem, itp. Nikomu
zdaje się być po drodze zderzać się z różnego rodzaju
przeciwnościami losu, bo zwyczajnie prościej działoby się, gdyby
one kończyły swój żywot w ciągu 5 sekund od momentu
wykiełkowania jakiegoś głupiego pomysłu w głowach ludzików.
foto: internet |
Na
złość chyba wymyślono całą tą/tę guzika wartą otoczkę,
ponieważ chyba komuś się nudziło tudzież tak samo zachowywałby
się nasz glob niebieski czując permanentne znużenie. Słowem:
wszystko stoi na głowie i raczej nieprędko powróci do tzw.
pierwotnego stanu, czyli czegoś, co znamy z momentu ochrzczonego
mianem „wcześniej”. Ot, głośno sobie myślę, przedstawiam
moje dotychczasowe spostrzeżenia i obserwacje. No trudno się mówi,
żyje się dalej jedynie raz w ciągu całego danego czasu tu na
Ziemi, a szkoda, gdyż James Bond wspominał o co najmniej dwóch.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz