Każdy zna lub nawet ma w rodzinie jakiegoś Andrzeja. Okazja do baletów zawsze się nadarzy (gdyż 365 razy w roku jest "dzień czegoś tam"), a kolejne 24h zwane szumnie czwartkiem (czytaj: mały piątek) już prawie minęły bezpowrotnie jak co tydzień, więc tym bardziej większość ludzików zapewne wyruszy do klubów w miastach/wsiach gdziekolwiek na świecie, żeby nieco się zabawić i odprężyć - akurat te 2 rzeczy najlepiej umilają nam przyjemne dźwięki. Jak to mówią Anglicy: "good music is good music", a po naszemu byłoby "muzyka łagodzi obyczaje". Pożyczam zatem wszystkim i każdemu z osobna dobrze spędzonego czasu. Miłej, bardzo głośnej imprezy:)
foto: demotywatory.pl |
www.youtube.com/#LoveParadeTechReminder
imprezy nie było :) zapomniałam o Andrzejkach i Andrzeju :(
OdpowiedzUsuńMam sąsiada Andrzeja, ale jakoś nic nie było. Żadnej imprezy. Z resztą w czwartki mam zajęte do późnych godzin wieczornych, więc niestety odpadło.. :-/ Ale za to przypomniałem sobie, że mam piwko do wypicia, a że mamy sobotę (dwa tygodnie później) to na zdrowie! :-)
OdpowiedzUsuńA jeszcze a propos wyjazdu do Gdańska. W Gdańsku będę 1-2 dni może, a tak jeszcze chcę na Hel skończyć, żeby mnie przewiało trochę :-P Jeszcze mam kwestię transportu nie do końca opanowaną, bo 1 stycznia wszystko kursuje tak jak kursuje... ale mam nadzieję, że wszystko będzie ok.
A co do gwiazd i gwiazdeczek na imprezach. Big Cyc w moim rodzinnym miasteczku też byli chyba z 2-3 lata temu. Nie było tak najgorzej, szczególnie dla publiczności, która miała 2 promile w wydychanym powietrzu ;-)
W górach nie byłem chyba z 10 lat jak nie więcej. Jeszcze się we wrześniu chciałem na Ślężę wybrać, bo w sumie jest to najbliższa górka obok mnie, no ale obowiązki.. :-/ W przyszłym roku biorę urlop i pierdziele, jadę w góry. Pozdr
O kurcze, to Andrzejki już były? :D
OdpowiedzUsuń